Taką rolę spełniają punkty środkowe na skalach lub odpowiedzi „ani tak, ani nie”. Są one wybierane głównie przez osoby o słabszej wiedzy na dany temat oraz niezdecydowane po której stronie się opowiedzieć. Na podstawie powyższych wyników można stwierdzić, że filtr „nie wiem” przede wszystkim „odfiltrowuje” osoby
Jeśli jesteś wyznawczynią świętego spokoju, manifestuj to kubkiem z odpowiednim napisem: "Nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem". Z dumą prezentujemy damską wersję śmiesznego i kultowego już kubka dla każdego obywatela-markieranta. Z kubkiem o tak jasnym przekazie będziesz miała pewność spokojnego dnia, nie tylko w pracy. Produkt zapakowany w firmowy może męska wersja do pary? „Nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem”, czyli "Panie z Dziekanatu" szturmują Facebooka. Anna Jośko. 07 listopada 2013, 15:46
udostępnij Link @Szczuroskoczek_: Nie tylko zarabianie - zapewne obsmarują, że przyczyną incelstwa jest nienawiść do kobiet (a nie skutkiem). źródło: udostępnij Link @pinkfloyd12: Nic nie widać. Na pewno w książce będzie mnóstwo kłamstw, ale nie będziemy mieli jak się obronić... udostępnij Link @pinkfloyd12: Ale na #przegryw nikt nie nienawidzi kobiet jako takich a jedynie tych, które mają Lewicowe poglądy i lubią Seks. Wobec kler0nacj0nalistycznych dziewic galilejskich niektórzy tutaj chętnie zachowywaliby się jak tak pogardzani przez nich simpy i białorycerze. udostępnij Link @LasseEriksson: Ehh, bo przegryw to na pewno sami incele i przesyłają sobie same dewiacje. Najgorsze jest to, że jakieś oskarki będą plusować i pisać jacy to my jesteśmy źli jesteśmy nawet nie przeglądając tag udostępnij Link udostępnij Link @Minister_Vulva: Te dwie lewaczki napisza, że przyczyną incelstwa jest patriarchalizm, homofobia, zbyt małe zasiłki dla kobiet i rasizm. Zaproponują rozwiązania: - promować homoseksualzm, żeby prawicowców przekabacić na gejostwo. - sprowadzać więcej Murzynów, żeby prawicowi geje mieli kogo dupczyć - zwiększyć zasiłki dla kobiet, żeby zlikwidować patriachalizm - w każdej szkole posadzić psycho-loszkę, żeby prowadziła terapie z incelami udostępnij Link @LasseEriksson: już jeden z tych co udzielił wywiadu napisał na tagu że co innego on powiedział a co innego trafiło do książki udostępnij Link @Minister_Vulva: Rozwiń. Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. Taka jest natura. A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. udostępnij Link @LasseEriksson: Volodia, usunął konto po tym jak napisał że go oszukały oprócz tego wywiadu udzilili jeszcze Kiedysbyłemnormalny ( ten od kawowoych obiadów czwartkowych i dynamicznej bestii p0lki patrycji) oraz Sknerus czy jakoś tak co też się tym na tagu pochwalił udostępnij Link A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. @pinkfloyd12: O czym dyskutować z żydem, który zrównuje bycie Gejem z pedofilią? Nie jesteś najpewniej żadnym przegrywem tylko trollem kler0nacj0nalistycznym jak większość tutaj. udostępnij Link @Minister_Vulva: Poczytaj o tym jak wpływa gwałt na chłopców. Znaczna cześć zostaje gejami. To są fakty. Faktycznie - o czym tu dyskutowac? udostępnij Link Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. @pinkfloyd12: Natura? To proszę nie narzekać, że kobiety mają wymagania co do Mężczyzn. Te wymagania to efekt toksycznej męskości o której na #przegryw wielu nie chce słyszeć. To jest jakiś absurd. Z jednej strony płacz, że kobiety chcą bogatych, wysokich (to dla Mnie zawsze było śmieszne) itd., a z drugiej strony wmawianie, że Mężczyzna musi być silny czyli innymi słowy musi być zaradny bo w przeciwny razie jest tzw. ciamajdą. udostępnij Link Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. @pinkfloyd12: Gdzie Ty masz teraz patriarchalizm jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. @pinkfloyd12: Tu się zgadzam - ale to się zmienia bardzo powoli. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. @pinkfloyd12: Od kiedy homoseksualizm jest rzeczą nabytą? I dlaczego uważasz że osoba homo musi mieć już zaburzoną sferę swojej własnej seksualności? udostępnij Link @LasseEriksson: "już w październiku" xD już grzeją temat żeby nakręcić spiralę i jak najwięcej zarobić, echhh Dwie pokraki co mają się za ósmy cud świata, pchają się na terytorium o którym nie mają pojęcia i których nikt tu nie chce udostępnij Link @Papieszpolak6996: Na oko to brzydkie p0lki wyładowujące się na tzw. incelach (słowo incel to mowa nienawiści btw). No ale pewnie jest spoko xd udostępnij Link Cała akcja zapowiada się dosyć solidnie i jako że jedną z dziewczyn znam pośrednio i wiem że jest spoko osobą to raczej całość wyjdzie dobrze, n @Papieszpolak6996: spoko osoba nawet by nie pisała czegoś takiego widać że piszą pod prowokację, żeby wkurwić innych, "wykop zapłonie huehue", to są jakieś upośledzone trąby udostępnij Link @Sharlene: papież by nigdy czegoś takiego nie zrobił ( ͡° ͜ʖ ͡°) Piszą że wykop zapłonie bo zapłonie, niezależnie co byś napisał. Tak samo piszą że lewackie społeczności zapłoną. Wzięli kilka osób z tagu, wzięły sprawozdania, piszą ja bazie tych sprawozdań historię o przeżyciach ogólno pojętych przegrywów. udostępnij Link @LasseEriksson: ale nie jesteście w temacie. „Leftbook” to lewicowe profile na Facebooku i Twitterze. A czemu zapłonie? Bo one akurat o incelach i przegrywach piszą dobrze, i piszą o tym, że to wina systemu, że tacy są - za co leftbook ich atakuje. udostępnij Link Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. @pinkfloyd12: No to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby w końcu zaczęły. udostępnij Link @LasseEriksson: Osobiście jestem ciekaw tej ksiązki. Mam jednak obawy, które napewno się pojawią. Mianowicie w książe pewnie zowstaną opisane historie i postawy skrajnych icenli, którzy pałają nienwiścią do wszystkiego do okoła, albo mają naprawdę pojebane historie. Przez co większkość czytających pomyśli, że wszyscy incele tacy właśnie są. Prawda jest jednak inna i większośc to normalne chłopki, którzy mają poroblem odnalezienia się w społeczeństwie i relacjach damsko-męskich. Po drugie tak jak ktoś tu napisał, wysnuty zapewne będzie wniosek, że incelstwo to efekt nienawiści do kobiet zamiast zamist odwrotnie, że złe patrzenie na kobiety wynika z tego jak chłopaki są traktowani przez kobiety właśnie. Jedno jest pewne, napewno nie będzie nudno. udostępnij Link @LasseEriksson: jak to powiedział pan prezydent, "nie strasz, nie strasz.." ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skończy się tym, że one tylko żartowały. Reportaż, to tylko eksperyment społeczny, a one teraz biedne w depresję popadają, bo incele je atakują, a one tylko żartowały. To one są ofiarą hejtu, które się na nie puścił. xDD Oczywiście atak będzie tak "straszny", że usuną swoje społecznościówki i będzie koniec kariery influencerki. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cała akcja zapowiada się dosyć solidnie @Papieszpolak6996: mam nadzieje, że będzie tak jak piszesz. Póki co, wygląda wręcz przeciwnie. xD źródło: udostępnij Link @LasseEriksson: Na chuj promować takie gowno i tu wrzucać? Żaden wykop by nie zapłonął bo nikt by nie wiedział o jakiś dwóch amebach udostępnij Link @LasseEriksson: Ta Herzyk z wyglądu twarzy przypomina mi takich zabawkowych małych ludzików z irokezami na głowach, które były popularne na początku lat 00. Pamięta ktoś? udostępnij Link udostępnij Link rządzą, ale pieniędzmi. No i wykorzystują to, że w każdej chwili mogą znaleźć kogoś na jego miejsce. Coś jak "1300 netto, bo mam 10 Ukraińców na twoje miejsce" @stray_dog: Mężczyźni sami zapędzili się w to miejsce, większość rywalizuje na rynku matrymonialnym stając się coraz bardziej służącymi kobiet i spełniaczami ich potrzeb. A teraz zadaj sobie pytanie, czy baba zwiąże się z niższym, gorzej sytuowanym społecznie mężczyzną, mniej zarabiającym, na tym samym poziomie wyglądu co ona. @stray_dog: Ok, hipergamia istnieje. Ale jest ona mocno zawyżona bo obecnie jest napędzana przez kulturę która próbuje wmówić kobietom że większość facetów nie nadaje się dla nich na męża i przez to demografia leci w dół. udostępnij Link @Minister_Vulva: Poważnie są ludzie, którzy myślą, że żyjemy w patriarchacie? Przecież facet to obecnie obywatel 2giej kategorii w stosunku do kobiet. udostępnij Link jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? @eldzej_10: I twierdzisz, że nie ma problemu z incelami? Ja twierdzę, że odkąd mężczyźni oddali kobietom władzę - pojawił się problem incelizmu. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więce @eldzej_10: Wyjątki od reguły będą zawsze. Mówimy o normie. No to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, ż @zbyszek93: Jak to zamierzasz zrobić? Kobietom bardzo na rękę jest, że wszyscy mężczyźni muszą utrzymywać ich bękarciątka. Ojcom bękarciątek jest bardzo na rękę, że inni musza płacic na ich dzieci. Większość mężczyzn to średniaki - znaczna część z nich to kukoldy, uważające za wyróżnienie dostęp do waginy - im też jest na rękę, że czują się wyróżnieni. Tak naprawdę jest to świadomy problem pewnie z 20% mężczyzn - którzy dostępu do trzody domowej nie mają, ale musza płacić podatki na jej utrzymanie. Z 60% mężczyzn siedzi pod pantoflem i nawet są nieświadomi, że są ofiarami. Z 10% jest w szczęśliwych związkach - jakoś sobie przyzwoita świnkę znaleźli a pozostałe 10% - to mężczyźni ze szczytu, mają aż nadto świń do przerobienia i dupczą zupełnie nie znając problemu. Łatwiej zawrócić kijem Wisłę, czy po prostu zburzyć sztuczną tamę i pozwolic jej płynąc jak tysiące lat płynęła? Zlikwidować socjalizm i problem rozwiąże się w rok. Kobiety będą starannie dobierać partnerów, wiedząc, że rodząc łobuzowi będa głodować. Nie będą się puszczać, bo będą znały konsekwencje. A te, które z socjalu nie żyły (są też takie - dentystki, fryzjerki itp) będa się pilnowały, bo będą świadome, że jest cała armia kobiet pozbawionych socjalu (byłe urzędniczki, psycho-loszki z państwowych instytucji, pińcetpluserki, samotne madki) które ostrzą sobie zęby na ich Pana - Mireczka, magazyniera z 4000 zł na rękę. udostępnij Link @pinkfloyd12: Nie wiem. Wiem jednak, że z całego serca gardzę tym: mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. i absolutnie nie chcę w moim przyszłym związku być tym wyższym, silniejszym, bogatszym i bardziej dominującym. udostępnij Link @LasseEriksson: Niech te 2 zajmą się wylewem nienawiści polek w stronę emigrantek i uchodźczyń z Ukrainy. Fight fire with fire. udostępnij Link nie chcę w moim przyszłym związku być tym wyższym, silniejszym, bogatszym i bardziej dominującym @zbyszek93: Ale kobiety podrywasz bez problemu? Jesteś w satysfakcjonujących związkach? Jeśli tak - gratuluję nowoczesnego podejścia. Jeśli jednak opisałeś jedynie swoje marzenia - xD. udostępnij Link @LasseEriksson: sami ten hype na tagu #przegryw nakręcacie a potem bedziecie sami oglądać i wrzucać tutaj lamentując robiąc im reklamę. Wiec tak naprawdę osobiscie im kase do kieszeni wlozycie udostępnij Link @pinkfloyd12: Oczywiście marzenia. Co w nich takiego śmiesznego? Trzeba skończyć z tymi przestarzałymi rolami płciowymi, że to mężczyzna ma być wyższy, ma być silniejszy, ma być zaradniejszy, ma pierwszy podrywać, ma być providerem i obrońcą. No i oczywiście, że nie podrywam żadnych kobiet, jestem nowoczesny, jestem równościowy i wychodzę z założenia, że to kobiety mają podrywać mnie. Ja nie mam zamiaru robić pierwszego kroku do nikogo, ponieważ jest to przestarzała męska rola płciowa, którymi szczerze gardzę. udostępnij Link tę kulturę napędzają środowiska lewicowe, feministki, mizoandryczki, spermiarze, simpy. Towarzyszą im lewicowi chłopcy. Tak, z tym też "walczę". Ale babom się to bardzo podoba, co się dzieje teraz. One tego nie przyznają otwarcie, bo wiedzą, że narażą się na ostracyzm. Po prostu po cichu wspierają to co się teraz dzieje. @stray_dog: Kultura jest napędzana przez wszystkich - od feministek wśród których słychać głosy o całkowitym poporządowaniu sobie mężczyzn aż pod tzw. "tradwife" czyli ukryte feministki w przebraniu konserwatywek, które słowo "patriarchat" odmieniają wyłącznie poprzez przywileje z niego wynikające dla kobiet. udostępnij Link szukaj jakiejś chorej psychicznie baby, która lubi opiekować się schorowanymi mężczyznami - jest takie zaburzenie. @stray_dog: raczej właśnie normalnej, nowoczesnej, równościowej i bardziej ludzkiej, a nie tych wszystkich, które do tej pory nie potrafiły porzucić swoich zwierzęcych, hipergamicznych instynktów. udostępnij Link Co w nich takiego śmiesznego? @zbyszek93: Jak będziesz marzył o samochodzi terenowym - to ci napiszę - OK, zarabiaj, oszczędzaj, pewnie wkrótce sobie kupisz, może tańszego, może droższego, ale to marzenie jest do spełnienia. Jak będziesz marzył o samochodzie co umie latać i nurkowac pod wodą (jak u Dżejmsa Bonda) i jeszcze mi napiszesz "a bo książce o takim czytałem, na pewno so takie samochody" - to będzie to śmieszne marzenie, oderwane od rzeczywistości, nierealne. I tak samo z tą kobietą. O ile nie jesteś super przystojnym, charyzmatycznym, bogatym gościem to nie spotkasz kobiety, która pokocha twoje 172 cm, zakola, odciski na dłoniach od kierownicy wózka widłowego. Może spotkasz kobietę dla której będziesz najlepszą z dostępnych możliwości, bo taka jest natura kobiet - zawsze szukają kogoś kto stoi wyżej od nich. udostępnij Link I twierdzisz, że nie ma problemu z incelami? Ja twierdzę, że odkąd mężczyźni oddali kobietom władzę - pojawił się problem incelizmu. @pinkfloyd12: Problem z incelami oczywiście istnieje. Chociaż formalnie mimowolny celibat nie istnieje, jeśli ma się tylko 200 zł w kieszeni :) Ale problem wykluczonych mężczyzn z rynku matrymonialnego przybrał na sile w czasie kiedy nastąpił skok technologiczny, pojawiła się telewizja, reklama, internet - ogólnie wszystkie media które mogą nam do woli kreować wizerunek idealnego mężczyzny. Tinder, instagram czy tik tok to dzisiejsze rozwinięcie co zaczęło się dawno temu. Oczywiście ofiarami tego wszystko stali się ludzie - staliśmy się tylko towarami na rynku matrymonialnym który można odrzucić albo poprzez swipowanie w lewo na tinderze albo jak już jesteśmy razem to przez zerwanie czy rozwód w trakcie małżeństwa. Oczywiście taki tinder też ułatwia poznawanie innych mężczyzn praktycznie w nieograniczonym zasięgu - żadna laska nie musi się dzisiaj na siłę trzymać żadnego faceta, bo wie że zawsze w jej orbicie znajdzie się inny, być może lepszy. Wyjątki od reguły będą zawsze. Mówimy o normie. @pinkfloyd12: Tyle że akurat kwestię zarobków wytworzył patriarchat który podzielił role w związku i mężczyźnie przypadła rola kogoś kto ma zarabiać i utrzymywać rodzinę. W idei związków partnerskich nie ma nic o podziale ról i nie jest istotne czy ma zarabiać więcej. Ogólnie kiedyś pisałem o tym że jesteśmy w epoce przesilenia między patriarchatem a związkami partnerskim i w naszym okresie mężczyźni tracą najwięcej bo stracili przywileje z patriarchatu a obowiązki zostały. udostępnij Link zawsze szukają kogoś kto stoi wyżej od nich. @pinkfloyd12: Ale ja tego nie akceptuję i się z tym nie zgadzam. Poza tym ja też mam dokładnie to samo - szukam kobiety stojącej wyżej ode mnie. O ile nie jesteś super przystojnym, charyzmatycznym, bogatym gościem to nie spotkasz kobiety, która pokocha twoje 172 cm, zakola, odciski na dłoniach od kierownicy wózka widłowego @pinkfloyd12: bo trzeba szukać takiej, która nie była wychowywana konserwatywnie, tylko nowocześnie, równościowo. Na wybór partnera ma też wpływ wychowanie, środowisko, wzorce z dzieciństwa. Gdy taka kobieta miała np. matkę wyższą od ojca to jest spora szansa, że uzna taki układ za normalny i nie będzie miała nic przeciwko, aby tak było i u niej. Za bardzo przeceniacie biologię jeśli chodzi o wybory partnerów. Ma ona wpływ, ale nie całkowity. udostępnij Link @LasseEriksson: to ta laska co rysuje komiksy też? widziałem jej fb, makabra, takiego feministycznego toksycznego gówna to ze świecą szukać udostępnij Link @LasseEriksson dlugi ten reportaz jak im skladanie potrwa do października. A ze zaplonie to rozumiem ze wpadnie na glowna do gorących? udostępnij Link @Minister_Vulva: zastanawiam się jakie procesy zachodzą w głowie osoby, która pisze słowa typu „Lewicowe”, „Seks” i „Gejem” wielką literą w środku zdania. ( ͡º ͜ʖ͡º) Czy to jakaś forma deifikacji? udostępnij Link Tyle że akurat kwestię zarobków wytworzył patriarchat który podzielił role w związku i mężczyźnie przypadła rola kogoś kto ma zarabiać i utrzymywać rodzinę @eldzej_10: Kwestię zarobków wytworzyła biologia. Polecam przeczytać ten wywiad z prof. socjologii by dowiedzieć się co na ten temat mówi nauka Można to tłumaczyć psychoewolucyjnie. To sytuacja, gdy kobieta ponosi wysokie koszty urodzenia, co powoduje, że jej partner musi ją „ubezpieczać" na tę okoliczność. Nie może sobie pozwolić na partnera, który gorzej od niej zarabia czy gorzej radzi sobie w życiu. Nic pod tym względem się nie zmienia. Była swego czasu teza, że kobiety zaczną patrzeć w dół i zainteresują się gorzej sytuowanymi partnerami, bo nie będą mieć wyboru. Nic takiego się nie dzieje. Problem w tym, że cały czas, nawet jeśli kobieta zarabia milion dolarów rocznie, to i tak będzie szukać partnera, który zarabia dwa miliony. Tworzenie teorii spiskowych o jakimś mitycznym patriarchacie to foliarstwo porównywalne z antyszczepionkowcami udostępnij Link @GalAn89 Wszystkich Nas nie zbanują. Tak nam dopomóż Michał Białek, poskramiasz jajek ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link @stray_dog: Nasze preferencje zostały ukształtowane przez biologie i nasze świadome decyzje ich nie zmieniają. To, że jakaś kobieta podejmuje świadomy wybór w kwestii posiadania dzieci nie znaczy, że nagle znikają dla niej zakodowane w kobietach przez setki tysięcy lat ewolucji mechanizmy, które sprawiają, że postrzega wysokich mężczyzn jako bardziej atrakcyjnych udostępnij Link Gdzie Ty masz teraz patriarchalizm jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? @eldzej_10: Takie małżeństwa i rodziny są siedliskiem patologicznych wzorców dla dzieci. Tu się zgadzam - ale to się zmienia bardzo powoli. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. @eldzej_10: I generuje to w tych związkach problemy (nawet postępowe o tym pisało xD). Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa, lecz poczucie, że byt rodziny od niej zależy, a mężczyzna ma zaniżoną samoocenę i czuje się mniej męsko. Jest to po prostu sytuacja sprzeczna z biologicznie wdrukowanym (u obu płci) wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o byt rodziny, społeczeństwa i państwa (plemienia). Od kiedy homoseksualizm jest rzeczą nabytą? I dlaczego uważasz że osoba homo musi mieć już zaburzoną sferę swojej własnej seksualności? @eldzej_10: On nie napisał, że osoba homo musi mieć zaburzoną sferę seksualności, tylko osoba, która staje się homo w wyniku działania czynników zewnętrznych będzie miała zaburzoną sferę seksualności. O tym, czy homoseksualizm jest nabyty i czy jest z definicji zaburzeniem, nawet mi się nie chce dyskutować, bo z pewnością nie dojdziemy do żadnej konstruktywnej konkluzji. udostępnij Link sprzeczna z biologicznie wdrukowanym wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o dobrobyt. @kilemile: A co z tymi wszystkimi mężczyznami dla których sprzeczny (charakterologicznie) jest właśnie ten wzorzec opiekuna i obrońcy? Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa @kilemile: A co z tymi wszystkimi mężczyznami, którzy też chcieliby mieć poczucie bezpieczeństwa? udostępnij Link , pojawiła się telewizja, reklama, internet - ogólnie wszystkie media które mogą nam do woli kreować wizerunek idealnego mężczyzny. @eldzej_10: Myśle, że w Indiach, Arabii tez mają seriale o idealnych mezcyznach, jednak tam nie ma socjalu i kobiety cieszą się, że nawet byle chłopek ma wzięcie. Muzułmanki w Anglii, Szwecji tez oglądają seriale, ale znają swoje miejsce. szukam kobiety stojącej wyżej ode mnie. @zbyszek93: I wierzysz, że taka znajdziesz? To musisz być przystojny jak ten kryminalista z USA. Za bardzo przeceniacie biologię jeśli @zbyszek93: To jest tylko i wyłącznie biologii. Nic innego. Kobiety szukają mężczyzny, bo ten zaopiekował się nią i dzieckiem. Związki to biologia. wytworzył patriarchat któ @eldzej_10: Tzn kiedy ten patriarchat powstał? Patriarchat to inaczej naturalny porządek. Męzczyzna zawsze był silniejszy. Taka jest ludzka natura. Myślisz, że u modliszek feministki stworzyły obyczaje? Nie. Tak już tam jest i tak pozostanie. udostępnij Link @stray_dog: Oczywiście, wzrost to tylko jedna z wielu cech, które zwiekszają atrakcyjność mężczyzn i wynikają z biologii. W połączeniu z chorą ideologią rzekomej równości powoduje to koszmar, o którym piszesz, a jeżeli ktoś nieironicznie używa słowa patriarchat w kontekście innym niż zwierzchność kościelna, to prawdopodobnie jest oderwanym od rzeczywistości fanatykiem. Możesz znać takie pary, jednak ogólna tendencja jaką wykazują kobiety jest silna, jednoznaczna i niezależna od kultury - poniżej masz dane z liberalnej i postępowej Szwecji, które jasno pokazują, że im mniej mąż zarabia w stosunku do żony, tym większe prawodpodobieństwo rozwodu źródło: prawdopodobieństwo rozwodu w zależności od udziału żony w zarobkach udostępnij Link A co z tymi wszystkimi mężczyznami dla których sprzeczny (charakterologicznie) jest właśnie ten wzorzec opiekuna i obrońcy? @zbyszek93: Ale to nie jest kwestia charakteru, czy usposobienia tylko podstawowych instynktów. Jeżeli ktoś "z charakteru" odrzuca wzorzec opiekuna i obrońcy, to jest najzwyczajniej w świecie zniewieściały i powinien popracować nad tym charakterem, bo nigdy nie będzie wewnętrznie szczęśliwy. A co z tymi wszystkimi mężczyznami, którzy też chcieliby mieć poczucie bezpieczeństwa? @zbyszek93: Oni albo się zmienią, albo nigdy nie poczują się spełnieni i szczęśliwi - do tego jest mężczyźnie potrzebne poszukiwanie wyzwań i niebezpieczeństw (i nie mam tu na myśli bycia nieodpowiedzialnym kretynem, który jeździ po pijaku, tylko wyzwań w stylu "wejdę na tę górę", "przepłynę te jezioro", "złowię tę rybę" itp.) albo ubierają to w modny i nielubiany przeze mnie termin "wychodzenie ze strefy komfortu". Nie przypadkiem się mówi w sensie negatywnym o dorosłych mężczyznach z rodzinami, że skapcanieli albo są "podtatusiali". Poczucie bezpieczeństwa jest dla kobiet. udostępnij Link Ogólnie przez lata zauważyłem, że baby umiejętnie dozują "prawdę", czyli tam, gdzie im odpowiada to jest to prawda z tym się zgadzają. Tam gdzie nie mają racji to nie potrafią napisać, albo przyznać się do błędu tylko będą robiły fikołki jak cyrkowcy. @stray_dog: Oczywiście że tak jest - kobiety potrafią mówić takie bzdury i uważać to za prawdę. Wystarczy gadka na temat tego jaki miałby być idealny partner albo gadka kiedy daje Ci kosza - zupełnie irracjonalny i niespójny bełkot który ma usprawiedliwić i tłumaczyć ich wybory, życiowe decyzje xD Myślisz, że w ogóle jest jakiś cień szansy na odwrócenie tego co się teraz odprawia? Bo według mnie dopiero to się stanie jak dojdzie do takiego momentu, że porządne kobiety wkurwią się na inne baby nachalnie korzystające z obecnej sytuacji. Dopiero jak problem zatoczy większy krąg to coś się stanie. Typu, że w przyszłości będą tabuny samotnych matek po chadach i ktoś na to wszystko będzie musiał pracować. Wtedy te porządne kobiety wkurwią się. @stray_dog: W końcu jebnie wszystko ale tak za 50 lat kiedy demografia się wywali bo nagle się okaże że poprzez to że mamy masę facetów kawalerów i trochę też kobiet bezdzietnych to się okaże że w naszym społeczeństwie będzie więcej emerytów aniżeli ludzi w wieku produkcyjnym którzy na te emerytury mogą pracować. System emerytalny od lat i tak ledwo zipie a po takim ciosie się może nie podnieść i przez to tym bardziej ludzie będą uciekać - więc staniemy się krajem starych ludzi. Oczywiście rząd będzie musiał szukać oszczędności więc przytnie socjal dla samotnych madek i ten ich kwik będzie bardzo słyszalny dla wszystkich. Faceci natomiast będą bardziej świadomi i przestaną chcieć być beciakami. Wtedy może kobiety stracą opiekuna państwo i zaczną się zastanawiać czy jednak lepiej mieć dzieci z normalnym facetem aniżeli być 30-tą osobą w kolejce do bycia matką dziecka chada. udostępnij Link Tamto małżeństwo spajają nie pieniądze, a po prostu są konserwatystami, katolikami. @stray_dog: To jest prawdopodobnie najlepsze spoiwo, ale wciąż ryzyko nieporozumień jest większe, gdy utrzymanie rodziny spada na barki żony. Tak samo jak samopoczucie obojga. udostępnij Link @LasseEriksson: W przeciwieństwie do większości powyższych komentarzy nie spodziewam się obsmarowywania przegrywów, a raczej pewnego uproszczenia kwestii poprzez przedstawienie jej w ramach mainstreamowej na lewicy teorii intersekcjonalnej. Ktoś jest przegrywem bo jest niepełnosprawny, inny jest przegrywem bo nie ma pracy, a jeszcze inny wykształcenia - przegryw, nie będzie kategorią samą w sobie. Mam nadzieję, że będzie poruszona chociaż kwestia social mediów i zmian jakie spowodowały, ale nie spodziewam się za to poruszania tematyki kanonów piękna, bo to trochę niewygodny temat na lewicy i raczej się sprowadza do tego, że to ta, no, kwestia kulturowa i trzeba te kanony obalić, siema nara. udostępnij Link I generuje to w tych związkach problemy (nawet postępowe o tym pisało xD). Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa, lecz poczucie, że byt rodziny od niej zależy, a mężczyzna ma zaniżoną samoocenę i czuje się mniej męsko. Jest to po prostu sytuacja sprzeczna z biologicznie wdrukowanym (u obu płci) wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o byt rodziny, społeczeństwa i państwa (plemienia). @kilemile: Tyle że to się zmienia - tak jak pisałem wcześniej, jesteśmy w trakcie przesilenia gdzie kobiety korzystają na przywilejach z patriarchatu a jednocześnie chcą być silne i niezależne. Oczywiście do tego dojdzie w którymś momencie i to się ustabilizuje, więc będzie wiele związków gdzie kobiety stracą po prostu te poczucie bezpieczeństwa. On nie napisał, że osoba homo musi mieć zaburzoną sferę seksualności, tylko osoba, która staje się homo w wyniku działania czynników zewnętrznych będzie miała zaburzoną sferę seksualności. O tym, czy homoseksualizm jest nabyty i czy jest z definicji zaburzeniem, nawet mi się nie chce dyskutować, bo z pewnością nie dojdziemy do żadnej konstruktywnej konkluzji. @kilemile: Ok, rozumiem - ale nadal tak jak mówię, wątpię żeby homoseksualizm można byłoby nabyć (czy to w drodze molestowania, gwałtu, pornografii czy szczepionki na covid xD) Trzeba byłoby sięgnąć do badań które sprawdzają czy osoby homoseksualne mają jakieś zaburzenia i czy występuje jakiś związek przyczynowo-skutkowy w związku z tym. udostępnij Link a myślisz, że ilość samobójstw wśród mężczyzn zwiększy się z tego powodu? To, że będzie więcej kawalerów, moim zdaniem, może przyczynić się do tego. @stray_dog: Może wzrosnąć ale to też zależy ilu facetów będzie wiedziało o istnieniu czerwonej pigułki bądź manosfery. Dochodzi do tego kwestia presji społecznej, czy taki facet jej ulegnie i np stwierdzi że nie ma sensu żyć skoro nie założył rodziny czy coś. Ale obawiam się że jednak magików trochę może przybyć i przez to demografia i system emerytalny znowu dostaną potężny cios. udostępnij Link Ale to nie jest kwestia charakteru, czy usposobienia tylko podstawowych instynktów @kilemile: Gówno prawda, ja jakoś nie czuję tych "podstawowych instynktów" bo nigdy nie będzie wewnętrznie szczęśliwy @kilemile: Co za brednie Oni albo się zmienią, albo nigdy nie poczują się spełnieni i szczęśliwi @kilemile: Co za brednie x2 do tego jest mężczyźnie potrzebne poszukiwanie wyzwań i niebezpieczeństw (i nie mam tu na myśli bycia nieodpowiedzialnym kretynem, który jeździ po pijaku, tylko wyzwań w stylu "wejdę na tę górę", "przepłynę te jezioro", "złowię tę rybę" itp.) albo ubierają to w modny i nielubiany przeze mnie termin "wychodzenie ze strefy komfortu" @kilemile: Ja jakoś nie czuję absolutnej żadnej potrzeby poszukiwania wyzwań. Przestań w końcu pieprzyć te prawackie, konserwatywne brednie. Nie mierz każdego faceta swoją miarą i jakimś spierdolonym wzorcem "prawdziwego samca" Poczucie bezpieczeństwa jest dla kobiet. @kilemile: Jest równouprawnienie i poczucie bezpieczeństwa jest również jak najbardziej dla mężczyzn. Każdy tego potrzebuje. Moim zdaniem powinieneś cofnąć się w czasie do czasów jaskiniowych, bo twoje poglądy pochodzą właśnie z tamtąd udostępnij Link @zbyszek93: To nie jest żaden "spierdolony wzór prawdziwego samca", tylko wzorzec opisany już przez pisarzy starożytnych i kultywowany przez całą historię cywilizacji europejskiej. Aż do niedawna, kiedy rewolucja kulturowa zmiotła go z planszy. Inne kultury również go podzielały. Jest równouprawnienie i poczucie bezpieczeństwa jest również jak najbardziej dla mężczyzn. Każdy tego potrzebuje. Moim zdaniem powinieneś cofnąć się w czasie do czasów jaskiniowych, bo twoje poglądy pochodzą właśnie z tamtąd @zbyszek93: Nie ma żadnego równouprawnienia i nigdy go nie będzie. Albo będzie patriarchat albo chaos. Teraz jest chaos. Oczywiście, że moje poglądy pochodzą od czasów jaskiniowych. "Bazowy" wzorzec męskości się od nich nie zmienił, co najwyżej warunki, w jakich trzeba go uskuteczniać się zmieniły. Różnica jest też taka, że został on trochę wygładzony poprzez kulturę i religię. Tyle że to się zmienia - tak jak pisałem wcześniej, jesteśmy w trakcie przesilenia gdzie kobiety korzystają na przywilejach z patriarchatu a jednocześnie chcą być silne i niezależne. Oczywiście do tego dojdzie w którymś momencie i to się ustabilizuje, więc będzie wiele związków gdzie kobiety stracą po prostu te poczucie bezpieczeństwa. @eldzej_10: Nie jestem do końca przekonany co do tego, że państwo dobrobytu jest jedynym powodem, dla którego zaszły takie zmiany w mentalności. W USA państwo dobrobytu praktycznie nie istnieje, a feminizm to w dużej mierze właśnie produkt amerykański. udostępnij Link swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. @eldzej_10: A jakieś badania odnośnie zadowolenia w związku masz? udostępnij Link A jakieś badania odnośnie zadowolenia w związku masz? @Mochiron: Niestety nie wiem czy takie badania istnieją. udostępnij Link @LasseEriksson: kontrowersyjna opinia ode mnie, ale jako użytkownik tagu czekam z niecierpliwością, na razie nie hejtuje z tego co wystalkowałem to autorki nie mają takiego światopoglądu jak myślicie że mają, nie nastawiam sie na najlepsze ale mam nadzieje na zaskoczenie niech sie dzieje udostępnij Link @LasseEriksson: Widzę tatuaż z jednorożcem, niebieskie włosy, kolczyki w otworach oraz typowy kwaśny wyraz twarzy i już wiem z kim mam do czynienia. Na pewno dadzą Wam popalić udostępnij Link @LasseEriksson: One z tymi twarzami powinny miec swiadomosc ze gdyby urodzily sie mezczyznami to tez by byly przegrywami. udostępnij Link @LasseEriksson: Spoko, spoko ja od jakiegoś czasu tworzę swój... Nawet dzisiaj wpadła kolejna sekcja do scenariusza. O kobietach portali randkowych. Nie będziemy sami. W sumie dobrze, że ich będzie miał premierę jako pierwszy bo to da mi pole do popisu - będę mógł się odnieść do ich twierdzeń, które znajdą się w tym filmie. źródło: kobiety portali udostępnij Link @LasseEriksson: wykop uja zrobi a nie zapłonie jedna odziarana, druga ma drut przebity przez wargę - no rzeczywiście autorytety w sprawach recenzowania przegrywów, którzy jak wiemy mają płeć - męską - bo nie istnieje przegryw kobiecy jeśli będzie jakakolwiek reakcja społeczna na coś takiego to będzie to takie udowodnienie #blackpill 'a że nawet najbardziej zatwardziali się nawrócą na blackpill udostępnij Link Nie tylko zarabianie - zapewne obsmarują, że przyczyną incelstwa jest nienawiść do kobiet (a nie skutkiem). @pinkfloyd12: Po co w ogóle dodałeś tą miniaturkę? Przecież niczego się z tego nie da odczytać. udostępnij Link @LasseEriksson wydaje mi się że stwierdzenie że "wykop zapłonie" brzmi co najmniej tak jak by miał zostać zniszczony a nie pozwolę żeby zniszczyć społeczność której jestem członkiem. udostępnij Link a jakoś nie czuję absolutnej żadnej potrzeby poszukiwania wyzwań. Przestań w końcu pieprzyć te prawackie, konserwatywne brednie. Nie mierz każdego faceta swoją miarą i jakimś spierdolonym wzorcem "prawdziwego samca" @zbyszek93: Odpowiedz sobie "Kim jest prawdziwy samiec?" Nie czujesz potrzeby poszukiwania wyzwań - ale ząłożę się, że szczęśliwy nie jesteś, czegoś jednak brakuje w żyćku, prawda? Czyżby kobiety? I myślisz, że jakaś poleci na takiego, który nie czuje potrzeby wyzwań, który szuka kobiety wyższej i mądrzejszej od siebie? Nie! To znaczy, że twoje wartości są błędne. Nigdy nie będziesz spełniony, nigdy nie powiesz "Przeżyłem życie tak, jak powinienem!". A prawdziwy samiec? Który szuka kobiety pokornej, słabszej, by zapewnić jej bezpieczeństwo, zapłodnić, wychować gówniaka, który dupczy świnki wedle uznania? No on powie: "Przeżyłem życie jak należy!" Kto ma zatem lepsze, mądrzejsze podejście, czyje wartości są właściwe? udostępnij Link @LasseEriksson: szykuje się ładna gównoburza - muszę nadrobić w wolnym czasie zaległości i poczytać - na początek trafiłem na taki artykuł i nagłówek "it's over dla chłopa" mnie rozj##bał XDDD wykopowa gadka przebija się do mainstreamu - ale jazda (i cringe przy okazji) XDDDDDDDDDDDDD źródło: its udostępnij Link udostępnij Link
Dzień dobry. Nie mam kompletnie o czym pisać, więc opisze fascynującą przygodę, jaka mnie ostatnio spotkała. Postanowiłem kupić buty. Nie, wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie. Z butami mam taki problem, że jeżeli dacie mi do wyboru 100 par, to 99 nie będzie mi się podobać, a do tej jednej nie będzie odpowiedniego rozmiaru.

Ciekawe, jak często słyszymy czy mówimy zdania podobnej treści do “zarobiony jestem”? Dziś będzie nie tyle o zarządzaniu czasem, ile o zarządzaniu sobą w czasie. Zapraszam do lektury. Autorefleksja nad “zarobiony jestem” “Brunet wieczorową porą” to jeden z moich ulubionych filmów Stanisława Barei. Uwielbiam! Cytat w tytule w nawiązaniu do czasu, a raczej powszechnego jego braku, organizacji, planowania, a przede wszystkim w temacie zarządzania sobą w czasie. Czy jesteś zarobiony, czy tylko bronisz się przed robotą? Jak to jest faktycznie? Samoświadomość… Wszystko rozbija się o punkt widzenia czasu. O samoświadomość. Listę priorytetów i osobisty stosunek do nich. Jak bardzo jesteś tu i teraz? Czy jeśli pomyślisz o weekendowej przyjemności, pracujesz bardziej czy mniej wydajnie? Sprawdź to i korzystaj z tej wiedzy. Czy odkładasz, co masz do zrobienia, udajesz przed sobą, że żadnych zadań nie ma do wykonania? A może chcesz coś zrobić, ale nie wiesz jeszcze co lub wiesz, ale jeszcze choć nie zaczynasz, to już nie możesz się doczekać siebie z przyszłości? Cele a wartości “Zarobiony jestem…” – pod tym hasłem często kryje się działanie w tzw. niedoczasie. Plany dawno rozminęły się z rzeczywistością. Oczekiwania okazały się nie do zrealizowania. Jeśli nie osiągasz zamierzonych rezultatów, możliwe, że stawiane przed tobą cele nie są twoje. Jeśli jednak są, zastanów się, czy czas, w którym chcesz je realizować, nie powoduje konfliktu na innych polach. Na przykład: Jeśli rodzicowi zależy na regularnym i częstym kontakcie z dzieckiem, może nie przekroczyć granicy zawodowej, która postawiłaby go w sytuacji, gdzie owa relacja mogłaby ucierpieć z powodu jego dłuższej nieobecności. Jeśli nosisz w sobie wyidealizowany obraz siebie, zawsze odczujesz dyskomfort i niezadowolenie, gdy tylko nie dotrzymasz zakładanego poziomu. Zatem zanim podejmiesz decyzję, sprawdź, czy będzie to faktycznie decyzja zgodna z twoim sercem, z twoim systemem wartości. Jeżeli czas jest uzależniony od bytu, jak więc może być oddzielony od niego? Nie ma takiego bytu, który by istniał [niezależnie], jak więc czas może stać się [czymś takim]? [Nagardżuna] Czas liniowy Większość znanych mi osób postrzega czas jako oś, na której następują po sobie kolejno zdarzenia. Zazwyczaj zdarzenia są ze sobą powiązane w zależności przyczynowo-skutkowej. Dla tych zdarzeń, których przyczyn nie można się dopatrzeć, ludzie starają się racjonalizować ową oś, szukając źródeł w zdarzeniach, które nie mają związku z następującymi po nich. To tak jakby nie mogła istnieć oś czasu, na której zdarzenia nie są ze sobą powiązane liniowo w łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Dla niektórych wielką ulgą jest uświadomienie faktu, że istnieją zdarzenia następujące po sobie w czasie, których nic nie łączy. Na przykład wyjście późniejsze z domu i udział w wypadku samochodowym nie jest dowodem na to, że za wypadek samochodowy odpowiada godzina wyjścia z domu. Z kolei nie jest też to potwierdzeniem teorii, że wcześniejsze wyjście z domu byłoby dla nas bezpieczne. Możliwe, że wiązałoby się ono z innym nieszczęściem, jak na przykład zrzucona nam na głowę doniczka z balkonu sąsiadki, która przeganiała gołębie. Względność czasu Zgodzisz się ze mną, że niewiele rzeczy bywa tak względnych jak czas. Choć go mierzymy dokładnie, to jednak mimo tej samej długości sekund odczuwanie mijających minut, godzin czy miesięcy jest zależne od punktu odniesienia. Jestem pewna, że masz za sobą doświadczenia, gdy nie mogłeś się doczekać, a także gdy czas ciągnął się niczym flaki z olejem. Wszystko zależy od punktu w czasie, względem którego spojrzysz na siebie w danej chwili. Czy moment, na który czekasz wiąże się z przyjemnością czy stresem? To może wiele zmienić, prawda? Im bardziej myślisz o spodziewanym przyjemnym punkcie w przyszłości, tym bardziej czas zwalnia. Z kolei jeśli ten punkt wiąże się ze stresem, czymś niechcianym, prawdopodobnie masz doświadczenia, gdy oczekiwanie na ten moment mijał jak z bicza trzasł. Jak zatem zarządzać czasem, by mieć wpływ na długość jego odcinków? Żyj tu i teraz Jedynie powracając do najbliższych 5 minut jesteś w stanie zatrzymać czas. Znajdując korzyści w teraźniejszości, jak na przykład wykonana w skupieniu praca, spotkanie z przyjaciółmi, efektywny wypoczynek, całkowicie jesteś w stanie przestać przesuwać się na osi czasu. Zamiast obawiać się nieprzyjemnego spotkania, dobrze się do niego przygotujesz. Zbudowane zaplecze merytoryczne podniesie twoją pewność siebie i poprawi samopoczucie. Możliwe, że wręcz zaczniesz oczekiwać swojego wystąpienia z niecierpliwością. By nie tracić przyjemności z bieżącej godziny, tracąc czas na rozmyślaniu o tym, jak cudownie będzie za godzinę, wykorzystaj pożytecznie dane ci 60 minut. To jedyne, czego nie mogą sobie kupić nawet najbogatsi ludzie – czasu. Jest to bezcenny zasób, który polecam wykorzystywać, a nie tracić. Planuj Możliwe, że masz listę nowych rzeczy, które chcesz zrobić w tym roku. Policz, ile tygodni zostało do Sylwestra. Czy chcesz pracować w niedziele i święta? Wykreśl swoje dni wolne z kalendarza. Ile godzin dziennie jesteś w stanie przeznaczać na dodatkowe działania? Może stale powtarzasz “zarobiony jestem”, bo nie uwzględniasz w swoich planach oczywistych przerw na odpoczynek, które wypadają chociażby z układu dni świątecznych? Zobacz, ile faktycznie zostało ci czasu na działanie. Zweryfikuj swoją listę. Wykreśl z niej rzeczy, z których możesz zrezygnować. Sprawdź, czy twoja lista jest realna do wykonania, czy jeszcze trzeba coś z niej usunąć? Realizuj własne cele Jeśli bardzo ci zależy na swoich nowych celach, polecam trzymanie się jednej z dwóch opcji: nie przyjmuj, nie rozpatruj nawet nowych propozycji, póki nie zrealizujesz własnych planów. Pamiętaj, by nie realizować cudzych planów, tylko własne, jeśli ktoś proponuje ci układ, w którym ty nabierasz prędkości z własną listą, rozważ bilans zysków i strat. Szybciej nie zawsze znaczy korzystniej. Na własnym przykładzie… Co robię, kiedy “jestem zarobiona”? Nie możesz się do mnie dobić na Facebooku, nie odpowiadam na prywatne maile? Gdzie jestem w tym czasie? W świecie realnym! Z dala od social mediów – LinkedIn, Facebooka, maila czy Messengera. Realizuję punkt po punkcie rzeczy, które są ważne. Nie dekoncentruję się, nie pozwalam na tracenie czasu. Nie chcę, by mi czas uciekał między palcami. Zbyt dużą ma on dla mnie wartość. Jeśli ktoś ma faktycznie do mnie sprawę, to znajdzie numer telefonu i zadzwoni, zawsze może wysłać SMS. (Z kolei gdy może odczuwasz silną potrzebę sprawdzania, co słychać w mediach oraz powiadomień przychodzących, wiadomości, przeczytaj artykuł o FOMO. Może warto się przyjrzeć sobie od tej strony.) Zazwyczaj swój czas dzielę na dwie części. Oczywiście nie mówię, że są to części równe, ale dlatego maksymalizuję swoje skupienie na tym, co robię. Zatem najczęściej: Pracuję. Jeśli z kolei wyszłam już z pracy, to z dużym prawdopodobieństwem: Spędzam czas z najbliższymi lub poświęcam czas na realizację własnych potrzeb. Nie ma innych opcji. 🙂 Dopiero: Gdy starcza mi sił, jak teraz, by po miesięcznej przerwie napisać ten tekst – to go piszę. Gdy swoje sprawy mam pozałatwiane, biorę się za sprawy innych ludzi, którym mogę pomóc. (Przy okazji, o najbliższym spotkaniu Moc Kobiet na Żywo! w realu CZYTAJ tutaj.)

Nie pamiętam, kiedy zaczęłam regularnie malować paznokcie, ale za to doskonale pamiętam dramat, jaki towarzyszył mi przy otwieraniu na wpół zaschniętych buteleczek kupionych zaledwie kilka miesięcy - jak nie tygodni - wcześniej. Wszelkie metody odratowania lakierów się nie sprawdzały, więc.
Na temat pierwszej pracy w Norwegii, tego czy łatwo znaleźć tu pracę, ale także na temat czasu pracy, relacji pracowników i obowiązków pisałam w poprzednim poście, do którego przeczytania serdecznie Cię zapraszam. Dziś kolejny z serii wpisów o Norwegii dotyczący moich doświadczeń z pracy. Dziś przeczytacie o nieco innych aspektach, pracy bez pospiechu, mniejszym stresie specjalistach, ale także o tym mniej przyjemnym jakim bywa dyskryminacja, z którą można się spotkać w wielu miejscach za granicą. Bez pośpiechuPraca w Norwegii jak wspominałam w poprzednim poście nauczyła mnie cierpliwości do zbyt flegmatycznie wykonywanych zadań czy długiego oczekiwania na odpowiedź, lub nawet nielogicznego według mnie toku myślenia. Norwegowie, jak wynika z moim obserwacji, pracują bez pośpiechu, a przerwy w pracy traktowane są naprawdę poważnie. Z jednej strony doskonale to rozumiem. Ludzie szanują swój czas i pracują bez stresu, bo to tylko praca. Zarówno w mojej poprzedniej pracy jak i obecnej spotkałam się z tym, że pracownik najzwyczajniej na świecie ma prawo powiedzieć "zrobię to jutro, bo dziś już nie zdążę" czy "teraz nie mogę tego zrobić, bo wykonuję inne zadanie" i nikt nie będzie miał o to pretensji. Zwykle przytaknie lub poprosi Cię grzecznie o nadanie priorytetu danej sprawie, ale bez wprowadzania niepotrzebnie nerwowej atmosfery. To daje pewien komfort psychiczny. Niestety to ma też swoje słabe strony i moim zdaniem czasami wcale nie pomaga we współpracy z innymi. Zdarza się, że potrzebujecie odpowiedzi na maila "na wczoraj" lub czyjeś niewykonane zadanie nie pozwala Wam ruszyć z pracą dalej, a jedyne co pozostaje to uzbroić się w cierpliwość. Oczywiście jak w każdej pracy bywają sytuacje stresujące, wymagające pośpiechu. Wszystko to zależy od specyfikacji i charakteru pracy, stanowiska i wielu innych czynników, na które czasem nie mamy wpływu. Jednak jak wspomniałam, moje spostrzeżenia opierają się na moich własnych bez pośpiechu chyba najczęściej widoczna jest w urzędach, chyba podobnie jak w Polsce, kiedy na odpowiedź czekamy i czekamy, a i ona często bywa niekompletna lub niedająca konkretnych informacji. To naprawdę potrafi wkurzać. Nie wiem, nie znam sięSpecjaliści są tu specjalistami, zwykle w wąskiej dziedzinie. Z jednej strony ma to pozytywne aspekty, bo specjaliści mają tu pracę, są cenieni i nikt inny nie wykonuje pracy, która przeznaczona jest dla nich. Ale z drugiej strony, w odniesieniu do prac biurowych, to czasem podchodzi pod kiepski żart. Na początku byłam zaskoczona kiedy poprosiłam koleżankę o zmianę ceny produktu w systemie, z którego korzystamy na co dzień i usłyszałam odpowiedź: "nie zrobię tego, bo nie wiem jak", nawet bez podjęcia próby wykonania prostej (jak mi się wydaje) czynności. Jestem osobą, która najpierw sprawdza jak jest, a potem mówi, że czegoś nie wie, ale tu jest mam wrażenie odwrotnie. Dziś stało się to dla mnie normalne, że "nie wiem" oznacza "nie wiem i nie zrobię", a czasami też "nie chce mi się". Takich sytuacji mogłabym przytoczyć jeszcze kilka, jednak najbardziej jednak rozbroiła mnie sytuacja kiedy usłyszałam jak ktoś dyskutował mówiąc "nie zrobię cennika i listy w Excelu, bo korzystam z Mac'a i nie umiem na Windowsie". Sama korzystam z MacBooka, a w pracy z systemu Windows i zawsze myślałam, że tabelka to tabelka, ale może się mylę. Zimny jak lód?Przyznaję, że z "obojętnie nastawionymi" do ludzi Norwegami spotkałam się w większości pracując jako stylistka paznokci. Klientki rzadko były chętne na zwykłą rozmowę, i nie mówię tu o przypadkach kogoś kto był zmęczony, przyszedł się odprężyć czy po prostu nie miał ochoty na pogaduchy. Ale o większości klientek, która nawet nie zadawała pytań z czystej ciekawości, a jedynie przyszła na usługę i cały czas wodziła wzrokiem za moimi dłońmi, mówiąc jedynie dzień dobry i do widzenia. Klientki niechętnie rozmawiały na zwykłe tematy (choć nie wszystkie), ale już na pewno nie o sobie czy swoich zajęciach. Podobne wrażenie odnoszę co do relacji między pracownikami. Mam wrażenie, że rzadko spotyka się tu głębsze relacje jak przyjaźń, w stosunku do osób z pracy. W Polsce oprócz spotkań firmowych, wychodziło się z dziewczynami po pracy, gadało na różne tematy, a tu czegoś takiego nie ma. Czasami najzwyklejsze tematy, te na stopie koleżeńskiej, są po prostu nieporuszane. Tak dla zobrazowania co mam na myśli, ja do dziś nie wiem czy kobieta, z którą siedzę w jednym pokoju przez 8 godzin dziennie ma na przykład w ogóle męża, haha serio. Z jednej strony taki styl życia i bycia może komuś odpowiadać, bo nie trzeba się ze wszystkimi przyjaźnić aby pozostawać w dobrych koleżeńskich relacjach. Jednak z drugiej strony komuś przyzwyczajonemu do nawiązywania bliższych relacji ze współpracownikami, mówię tu o przyjaźni na przykład, może wydawać się to dziwne. Dyskryminacja i ludzie gorszego sortu?Niestety są też negatywne strony pracy za granicą i nie dotyczy to jedynie Norwegii jak sądzę. Mowa tu o dyskryminacji ze względu na pochodzenie czy znajomość języka, która niejednokrotnie się pojawia. Dyskryminacja pojawia się niestety w różnych formach - albo słownej, albo w postaci zaniżonych zarobków, a czasami po prostu odczuwa się ją w danej sytuacji czy rozmowie, po zachowaniu drugiej osoby. Zdarzyło mi się, pracując w salonie paznokci, że klientka, która przyszła na usługę była niezwykle uprzejma i miła dopóki nie zapytała skąd pochodzę... wówczas jakby z automatu stawała opryskliwa, a czasami nawet chamska. Na szczęście, kilkukrotnie miałam okazję odmówić usługi takiej osobie i z resztą nie byłam jedyną postawioną w takiej sytuacji. Doskonale także pamiętam klientkę, która podczas przygotowania do usługi zapytała mnie skąd jestem, a w odpowiedzi na nazwę kraju usłyszałam "to pani pewnie nie ma żadnej szkoły tylko te paznokcie"... i nigdy nie zapomnę tej zgaszonej miny kobiety, która reaguje na to, że jestem magistrem inżynierem, z doświadczeniem jako asystent dydaktyczny w szkole wyższej, a paznokcie wykonuję bo po prostu to lubię robić i to moje hobby. No cóż, tacy ludzie i takie sytuacje się niestety zdarzają, a Polacy często "wrzucani są do jednego worka". Trzeba być gruboskórnym i nie przejmować się takimi rzeczami, a przede wszystkim znać swoją wartość. Jeśli nic Cię nie zniechęciło, zamierzasz wyjechać i chcesz wiedzieć jak przygotować się do wyjazdu do Norwegii, co załatwić jeszcze w Polsce i co ze sobą zabrać, zapoznaj się z moim wpisem na ten temat, bo czasem warto mieć chociaż część gotowego planu :) Daj też znać jakie masz doświadczenia w pracy za granicą. A może, któreż z tych podobnych spostrzeżeń masz w stosunku do pracy w kraju? Chętnie poznam Twoją opinię. Pozdrawiam, PRZECZYTAJ TAKŻE:
Tekst piosenki: nic o Tobie nie wiem, skąd przywiał Ciebie watr. nie znam Twoich zalet, ani nie znam Twoich wad. jedną rzecz jedyną o Tobie tylko wiem. że coś zrobiłaś z sercem mem. wiem, że mi jest dobrze, gdy jesteś obok mnie. ledwo kiedy pójdziesz, od razu mi jest źle. i gorzej wciąż i gorzej jest ze mną z każdym dniem. fot. Adobe Stock, Mangostar Beznadzieja kompletna z tymi autobusami – czy ci w PKS-ie naprawdę myślą, że każdy ma samochód? Ponad pół dnia zajęła mi wizyta u lekarza w mieście powiatowym, odległym raptem o 25 kilometrów! Wracałam zmordowana i zmarznięta, z tego wszystkiego zapomniałam wstąpić do apteki i musiałam zawrócić prawie sprzed bloku. W aptece masa ludzi! Od razu widać, że sezon grypowy się zaczął, bo kolejka do samych drzwi. A te dziewczyny tak się grzebią! Młode, powinny być zwinne, ale nie, stoi jedna z drugą koło komputera i pyk, pyk paluszkiem, dziesięć razy by w tym czasie sprawdziła, czy dany lek jest na półce czy nie, tylko kto by im kazał niepotrzebnie dodatkowe kroki robić? Za czasów, gdy ta apteka należała do Jadwigi i jej męża, nigdy się tak nie czekało, a jeszcze można było pogadać, poradzić się. Teraz jak w dyskoncie: niby uprzejmie, a zupełnie bezosobowo. Szkoda, naprawdę szkoda, że wszystko, co było solidne i dobre, odchodzi w przeszłość… Wracałam potem do domu i myślałam, jak to się wszystko dziwnie plecie: kto by pomyślał, że magister tak szybko się zawinie na drugi świat? Zdrowo żył, uprawiał sporty i nagle masz, czerniak! Chłopa po niecałym roku już nie było. Dużo wtedy Jadwidze pomogłam, w sumie to ja ją na sprzedaż apteki namówiłam, bo było widać, że kobieta nie ma już do interesu głowy ani serca. Czy to gdzieś jest napisane, że każdy musi trwać na posterunku do ostatniego tchnienia, szczególnie, gdy go stać na to, żeby wreszcie odpocząć? – Dzień dobry, Bożenko – czyjś głos wyrwał mnie z rozmyślań, gdy już byłam pod domem. Sąsiadka stała obok ławki przed swoją klatką z gazetą w dłoni, pewnie wyskoczyła do kiosku. Ta to nic klasy nie ma, słowo daję! Kurtkę narzuciła na kuchenny fartuch i tak wyszła do ludzi, dobrze, że bez wałków na głowie, choć i to jej się czasami zdarzało. – Może byś weszła na kawę? – zaproponowała. – Jakoś rzadko się widujemy ostatnio. Wymówiłam się zmęczeniem, w końcu po takiej tułaczce człowiek ma chyba prawo się wyciągnąć na swoim łóżku. Zresztą, między Bogiem a prawdą, co ja bym miała z nią robić? Jak znam życie, znów by się skończyło na oglądaniu „Śpiewających fortepianów” albo przeglądaniu kolejnej książki z przepisami kucharskimi. Do teatru bym jej wołami nie zaciągnęła. Prawda jest okrutna: żadne z nas koleżanki. Ani wspólnych zainteresowań, ani gdzieś wyjść razem. To w ogóle dwa różne światy, nie do porównania. Ile to jednak człowiekowi wykształcenie daje. Nie tylko wiedzę, ale także ciekawość świata i ogładę. – A wiesz, Bożena – sąsiadka dogoniła mnie, gdy już otwierałam klatkę. – Zapomniałam ci powiedzieć, znów widziałam tę twoją aptekarkę z Mirkiem… Wygląda na to, że nam się tu love story szykuje. – Głupstwa opowiadasz – nie wytrzymałam wreszcie. – Wstydziłabyś się tak ploty roznosić! Co za prymitywna, niemądra kobieta! Love story! Po pierwsze, Jadwiga jest w żałobie, aż czasem nerwy człowieka biorą, że tak wciąż swojego Tadeusza wspomina, w końcu chłop jak chłop, nie żaden ósmy cud świata… A po drugie, kto jak kto, ale taka inteligentna osoba od pierwszego rzutu oka by się na Mirku poznała: babiarz, mitoman i nic dobrego! Na podobne plewy tylko ja się mogłam wziąć i to dawno temu, gdy byłam jeszcze młoda i głupia. A i on miał 19 lat i wyglądał jak młody bóg, a nie ponad 50 i początki łysiny! Leżałam potem na kanapie, popijając herbatę i, chcąc nie chcąc, całe to niemiłe zdarzenie z przeszłości, znów stanęło mi przed oczami. Szkolna dyskoteka, tańczące pary i ja pod ścianą Patrząca jak chłopak, który mnie zaprosił, obejmuje inną. W końcu wyszłam – jak długo można dać się upokarzać? W poniedziałek przyszedł do mnie, jak przez dwa ostatnie tygodnie, na korki z matematyki. Nie mogłam na niego patrzeć i zapytałam w końcu, jak mógł mi to zrobić. A ten się pyta, wcielone niewiniątko, co „zrobić”? O co mi chodzi właściwie? Najpierw zaprasza, potem zostawia w kącie i jeszcze udaje, że nic nie wie! – Ja cię zapraszałem? – pamiętam jak dziś te wytrzeszczone w zdziwieniu oczy. – Przecież wstęp był wolny. Tylko pytałem, czy się wybierasz. Nieprawdopodobna bezczelność, naprawdę. To ja się poświęcam po cztery popołudnia w tygodniu, żeby wbić coś w ten tępy łeb przed maturą i uważam za naturalne, że facet zabiera mnie na tę zabawę, a on w oczy mi mówi, że do niczego się nie poczuwał! – Przecież moi starzy ci płacą za korepetycje, Bożena – dodał, jakby to wszystko wyjaśniało. – Owszem chcieli płacić, ale odmówiłam – sprostowałam. A ten wziął swoje rzeczy i po prostu wyszedł! Ani dziękuję, ani przepraszam, nic. Niby z porządnej, lekarskiej rodziny, a burak i cham. Maturę cudem zdał, za pomoc nawet nie podziękował. A ja już nigdy nie odzyskałam zaufania do facetów Nie mam żadnych wątpliwości, że to przez Mirka sypały się moje związki, bo nic, tylko czekałam, kiedy kolejny adorator zrobi mnie w trąbę i wystawi na pośmiewisko. Jedyne, co mnie pocieszało, to fakt, że i Mieleckiemu się specjalnie nie układało. Kiedy żona go zostawiła dla jakiegoś piłkarza z Warszawy, całe miasteczko huczało od plotek! W końcu zniknął, wyjechał za granicę i był spokój aż do śmierci jego rodziców. Widocznie i w obcych krajach mu nie szło, skoro wrócił i zamieszkał w dawnym domu. Jak znam życie, teraz Mielecki kiepsko przędzie i całkiem prawdopodobne, że szuka ustawionej finansowo kobiety, żeby się jej uczepić i płynąć przez życie bez większych wysiłków. „Jadwiga to jednak inteligentna babka i na mur-beton szybko gagatka przejrzy i odeśle, skąd przyszedł – myślałam mściwie. – Z pewnością stać ją na coś lepszego niż wybrakowany towar z odzysku!”. Jakieś dwa tygodnie później straciłam jednak tę pewność, bo idąc do biblioteki, natknęłam się na nich oboje. Stali razem w domu kultury, rozdyskutowani, przed obrazami miejscowej artystki. Jadwiga tylko pomachała mi ręką, nawet nie podeszła, żeby zapytać, jak się czuję ani nic. Dziwne. Czy to możliwe, że dała się omotać takiemu typkowi? Przecież on ją wykorzysta i porzuci! Postanowiłam, że muszę się z nią spotkać sam na sam i wybadać sprawę, a jeśli zajdzie konieczność, interweniować. Lubiłam i ceniłam tę kobietę Niecałe dwa lata temu owdowiała i z całą pewnością nie zasługiwała na to, żeby ktoś ją upokarzał tak jak mnie kiedyś. W piątek zadzwoniłam, żeby zapytać, czy nie wybiera się czasem na koncert pianistyczny do Szkoły Muzycznej, ale powiedziała, że jest przeziębiona i raczej zostanie w łóżku. Dopiero potem zaskoczyłam, że jako przyjaciółka powinnam zaoferować jej pomoc: przecież mieszka w tym wielkim domu całkiem sama i prawdopodobnie nawet głupiej szklanki wody nie ma jej kto podać! Nazajutrz upiekłam szarlotkę, przyniosłam z piwnicy dwie butelki soku malinowego i wybrałam się w odwiedziny. Jadwiga nie wyglądała na specjalnie chorą, twierdziła zresztą, że jej się poprawiło po lekach. Wydawała się jakaś taka… Trudno to określić dokładnie, w każdym razie odniosłam nieprzyjemne wrażenie, że mnie zbywa. – Czy on ci o mnie mówił? Mirek? – strzeliłam wreszcie i chyba trafiłam, bo się zaczerwieniła. Bąknęła coś, że skąd, wcale, dopiero co się poznali. Akurat! Z tego, co mówiła sąsiadka, wynika, że ich znajomość ciągnęła się już dobre dwa miesiące, to szmat czasu! – To teraz ja ci coś powiem, z dobrego serca – pociągnęłam koleżankę na fotel i usiadłam naprzeciwko niej. Nie było łatwo podzielić się tą historią, wiązała się przecież z takimi przykrościami! Ale jeśli się kogoś lubi i ceni, trzeba się poświęcać dla jego dobra. Prawdziwych przyjaciół poznajemy przecież w biedzie! – Doceniam, że mi opowiedziałaś swoją historię, Bożenko, choć naprawdę nie wiem, po co. Jestem dorosła i wiem, co robię. – Jak to: po co? – załamałam ręce. – Chciałam cię ostrzec, przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami! – Nie przesadzajmy – położyła mi dłoń na ramieniu. – Koleżankami. Jesteśmy koleżankami. Zrobiło mi się przykro. Wzięłam płaszcz, torbę i wybiegłam na ulicę. Czy zawsze muszę angażować się w związki z ludźmi, którzy nie poczuwają się do żadnej lojalności i bagatelizują wszystkie zobowiązania?! Potem stanęłam, żeby ochłonąć. Emocje opadły, niepotrzebnie tak się uniosłam… Ludzie różne rzeczy mówią, gdy ktoś próbuje zerwać im różowe okulary. Ale czy to powód, żeby zostawiać ich na pastwę losu? Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę” I'm sorry, I don't know you. Przepraszam, nie znam cię. I'm sorry, I don't know who that is. Przykro mi, nie wiem kto to jest. I'm sorry, I don't know the answer. Przepraszam, nie znam odpowiedzi. I'm sorry, I don't know anyone like that. Nie znam nikogo takiego. """ I'm sorry, I don't know what got into me." Państwu Darii i Radosławowi Dalemula zabrano w kwietniu 2019 roku piątkę dzieci. Powodem była jednorazowa interwencja policji, podczas której stwierdzono, że rodzice byli pod wpływem alkoholu. Mimo usilnych starań, dzieci od trzech lat przebywają u rodzin zastępczych. 10 kwietnia 2019 roku w mieszkaniu Darii i Radosława Dalemula doszło do awantury małżeńskiej. W trakcie interwencji policji, podczas badania alkomatem okazało się, że kobieta miała 1,9 promila, natomiast mężczyzna 2,8 promila alkoholu we krwi. W mieszkaniu przebywało również pięcioro dzieci, które tego dnia zostały przekazane do pogotowia opiekuńczego. O całym zdarzeniu poinformowano kuratora sądowego. Matka dzieci została zabrana na konsultację psychiatryczną przez zespół ratownictwa Medycznego. Lekarz stwierdził również ślady siniaków na rękach oraz tułowiu starszej córki Eweliny, co matka tłumaczy tym, że przypadkowo ją uderzyła i nigdy wcześniej nie stosowano przemocy wobec dzieci. Według informacji przekazanych 17 czerwca przez zastępcę komendanta komisariatu w Rydułtowach podkom. Janusza Kubiaka było to jedyne zdarzenie w tej rodzinie, podczas którego musiała interweniować policja. Postępowanie w sądzie trwa już trzy lata Małżeństwo wychowywało wspólnie szóstkę dzieci. Damiana (12 l.), Ewelinę (13 l.), Julię (10 l.), Kacpra (9 l.), Lidię (5 l.) oraz Marcina (15 mies.). 11 kwietnia 2019 roku rodzeństwo zostało rozdzielone: pięcioro najstarszych zostało w trybie zabezpieczenia umieszczonych przez sąd w Wodzisławiu Śląskim w pieczy zastępczej (Ewelina i Damian trafili do jednej rodziny zastępczej, a Julia, Kacper i Lidia do innej). Najstarsza z rodzeństwa Ewelina postanowieniem tegoż sądu została umieszczona w Domu Pomocy Społecznej w Łące w woj. podkarpackim. Od czasu zabrania dzieci, rodzice spotykają się z nimi na terenie PCPR-u w Wodzisławiu. Uczestniczyli również w terapii rodzinnej i ukończyli zajęcia w ramach „Szkoły dla Rodziców” w celu podwyższenia kompetencji wychowawczych. Nigdy też od czasu zdarzenia nie zastano małżeństwa w stanie nietrzeźwości. Według asystenta rodziny, Państwo Dalemula mają systematyczny kontakt z dziećmi przebywającymi w pieczy zastępczej w wyznaczonych terminach oraz interesują się rozwojem i edukacją dzieci. Stwierdzono również, że Daria Dalemula właściwie sprawuje opiekę nad swoim najmłodszym synem, który znajduje się w domu rodzinnym. Według opinii pracownika socjalnego dzieci posiadają w domu rodzinnym własny, odnowiony pokój, a rodzice wyrazili zgodę na współpracę z asystentem rodziny. Od trzech lat przed sądem toczy się postępowanie w sprawie władzy rodzicielskiej Darii i Radosława Dalemula. Z roku na rok sytuacja dzieci jest coraz bardziej dramatyczna. Według relacji matki dzieci, Damian dwukrotnie był przenoszony do innych rodzin zastępczych, odesłany do szpitala psychiatrycznego, a obecnie przebywa w domu dziecka. Najstarsza córka Ewelina od 15 października 2019 r. postanowieniem Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim została umieszczona w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej w Łące, gdzie nadal przebywa. - Od trzech lat walczę o dzieci. Ukończyłam dwie szkoły rodzica, terapię małżeńską, rodzinną, wszystko to, co mi kazano. Przez trzy lata sąd nic nie robi, aby w jakikolwiek sposób nam pomóc. Walczę wraz z adwokatem, a sąd oddala wszystkie nasze wnioski – o zmianę zabezpieczenia, o rozszerzenie kontaktów, o nadzór nad postępowaniem sądowym w tej sprawie. Pisaliśmy do Rzecznika Praw Dziecka, do Ministra Sprawiedliwości. Od trzech lat nikt nie zrobił u nas wywiadu kuratorskiego. Asystent rodziny został nam zabrany, bo w związku z brakiem jakichkolwiek zastrzeżeń dotyczących funkcjonowania rodziny nie widział dalszego sensu chodzenia do nas. Mąż pracuje za granicą. Staramy się więc zapewnić dzieciom to, czego potrzebują. Jesteśmy na wszystkich spotkaniach wyznaczonych przez PCPR. Ostatnio uczestniczyłam też w komunii córki Eweliny – podkreśla matka dzieci. Dzieci nie mogą spędzać czasu w domu rodzinnym Daria Dalemula stara się również, aby dzieci, choć kilka godzin mogły spędzić w rodzinnym domu. - Ciągle staram się urlopować dzieci i dostaję negatywne odpowiedzi. Kieruję wniosek do sądu, ten kieruje nas do PCPR-u, a ci mówią, że mamy zwrócić się do rodziny zastępczej. Od trzech lat jest to samo. Dzieci nie były ani razu w domu. Sąd nie wyraża na to zgody, bo rodzina zastępcza się nie zgadza. Ilekroć pytam o urlopowanie trójki najmłodszych dzieci, choć na kilka godzin, to dostaję odpowiedź odmowną, bo „to zburzy plany rodziny”. Ostatnio usłyszałam od rodziny zastępczej, że jak napiszę pismo do sądu to i tak dostanę tę samą odmowną odpowiedź. Wprost słyszę, że nie zgodzi się na to, aby dzieci spędziły czas w swoim domu. I co ja mam zrobić? – przekazuje Daria Dalemula. Matka zwraca uwagę, że mimo pozytywnych opinii z placówek, spełnienia wszystkich wymogów, dotyczących opieki nad dziećmi, wciąż spotykają się z odmową bez konkretnego uzasadnienia. - Ciągle słyszymy, że nie ma możliwości powrotu dzieci do domu. Mimo tego, że asystent rodziny wskazywał, że warunki bytowe są dobre. Przekazywał opinię do PCPR-u, a mimo to dzieci nie mogą wrócić do domu i PCPR zrzuca winę na asystenta, a asystent mówi, że wszystko opisał prawidłowo. PCPR powinien nam pomóc, pokierować, a nic takiego się nie dzieje. Mam wrażenie, że nie zależy im na tym, aby dzieci trafiały do rodziców. Gdybym była złą matką, gdybym znęcała się nad dziećmi, to one nie chciałyby kontaktu ze mną, a one same go szukają i chcą wrócić do domu. Ja zgadzam się na nadzór kuratora, na sprawdzenie moich warunków bytowych. Wiem, że źle zrobiliśmy, będziemy płacić cenę za swoją głupotę do końca życia, ale chcę, żeby ktoś dał nam szansę i podał rękę. W sądzie zeznawali też świadkowie, którzy potwierdzili, że właściwie zajmujemy się dziećmi. Była pani dyrektor z przedszkola, sąsiedzi, którzy powiedzieli, jak wyglądała moja opieka nad dziećmi do chwili, gdy je od nas zabrano. Dla dobra dzieci sprawa powinna zostać zakończona szybciej Adwokat państwa Dalemula mecenas Jacek Pękalski także zwraca uwagę, że sprawa ciągnie się bardzo długo, a ze względu na dobro dzieci, powinna zostać zakończona jak najszybciej. – Dziwi mnie, że ta sprawa ciągnie się już trzy lata. Biorąc pod uwagę sytuację dzieci i ich dobro jest to zdecydowanie za długi okres pozostawienia ich w niepewności i sytuacji tymczasowej. W tej sprawie od trzech lat obowiązuje jedynie postanowienie o zabezpieczeniu. W lipcu 2020 roku Państwo Dalemula złożyli do Sądu wniosek o przeprowadzenie badania dotyczącego ich kompetencji wychowawczych przez Opiniodawczy Zespół Specjalistów Sądowych w Raciborzu, jednak opinia została przesłana do Sądu dopiero w maju 2022 roku. Dopuszczone w toku postępowania dwie opinie psychologiczne nie uwzględniały dokumentacji przedłożonych w lutym 2020 roku w sądzie przez Państwo Dalemula niemniej, z jednej z nich wynikało, że dzieci tęsknią za rodzicami i są z nimi silnie emocjonalnie związane. Państwo Dalemula bardzo żałują tej sytuacji z 10 kwietnia 2019 roku. Dostrzegają naganność swojego postępowania. Nie są jednak rodziną patologiczną. Było to jednostkowe zachowanie, które nie powinno skutkować odebraniem im dzieci. Do tego incydentu nikt nie zgłaszał wobec Państwa Dalemula uwag dotyczących sprawowania przez nich władzy rodzicielskiej. Nie było w ich mieszkaniu interwencji policji, nie było uwag z placówek w których przebywały dzieci świadczących o tym, że dzieci były pod złą opieką lub były zaniedbane. Nie toczyło się też żadne sądowe postępowanie opiekuńcze dotyczące dzieci Państwa Dalemula - przekazuje prawnik.. Mecenas Pękalski uważa, że sąd nie dość wnikliwie ocenia zachowanie rodziców dzieci zarówno przed zdarzeniem z 10 kwietnia 2019 roku jak i po nim oraz ich starania o odzyskanie dzieci. - Wydaje się, że sąd zbyt mało uwagi poświęca postawie rodziców, którzy przez całe postępowanie aktywnie starają się o powrót dzieci do domu. Uważam, że ta sprawa powinna czym prędzej zostać wyjaśniona i zakończona. Trzyletnie odseparowanie tak małych dzieci od rodziców biologicznych bardzo negatywnie wpływa na wzajemne relacje pomiędzy nimi. Podczas pandemii COVID-19 rodziny zastępcze nie godziły się na spotkania i bezpośredni kontakt dzieci z rodzicami, utrudniały nawet spotkania w formie online, co jednak nie przeszkadzało im w odwiedzaniu razem z dziećmi swoich znajomych. Dzieci coraz bardziej są odseparowane od rodziców a mimo to, nawet w nierzetelnie sporządzonej przez OZSS opinii, w której racje z góry przyznaje się rodzicom zastępczym, PCPR oraz siostrom zakonnym w DPS w Łące dyskredytując jednocześnie każdą wypowiedź rodziców biologicznych, wskazano, że dzieci chcą wrócić do rodziców biologicznych i czują się z nimi związane. Uważam, że w toku tak długiego postępowania sądowego było wiele możliwości, by pod nadzorem kuratora sądowego i asystenta rodziny umożliwić rodzicom częstszy kontakt z dziećmi w miejscu zamieszkania. W sytuacji, gdy tak małe dzieci są zabierane rodzicom, dla dobra dzieci powinno się szybciej rozstrzygać takie sprawy. Pierwszy raz spotykam się z tym, że sprawa tego rodzaju trwa tak długo - przekazuje prawnik.. Próbowaliśmy skontaktować się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Wodzisławiu, jednak ten nie udziela żadnej odpowiedzi. Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim także nie odpowiedział na nasze pytania i skierował je do sądu okręgowego. W dalszym ciągu czekamy na odpowiedzi. Męska koszulka - Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem w kategorii Śmieszne koszulki męskie / ŚMIESZNE prezent, niska cena w TopKoszulki.pl® najwyższa ocena Wysyłka z PL w 24h Zwrot do 365 dni
Odpowiedzi odpowiedział(a) o 15:56 To oznacza, że jesteś samotny i brakuje Ci kontaktu z ludźmi/płcią przeciwnąpozdrawiam, życzę więcej miłych snów 5 0 odpowiedział(a) o 17:56 Możne zaniedługo ja poznasz Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź] 5 0 Seweryn0 odpowiedział(a) o 17:32 Brakuje Ci kontaktu z płcią przeciwną 0 0 miazga_kakaowa odpowiedział(a) o 22:08 Może to są sny prorocze i za jakiś czas serio ją poznasz? To tylko takie moje przypuszczenia i nie znam się na interpretowaniu snów, ale kto wie? Może? 0 0 karolekkk_ odpowiedział(a) o 11:30: no wiesz co, dzisiaj tez mi sie to snilo Uważasz, że ktoś się myli? lub
Kup teraz na Allegro.pl za 48,99 zł - Koszulka NIE WIEM NIE ZNAM SIĘ na urodziny prezent (11133586654). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Kolejny odcinek memów, kolejna dawka Quloo humoru! Miłego oglądania!_____Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy:https://www.youtube.com/chann
Hhamf.
  • x9yl1ovz45.pages.dev/75
  • x9yl1ovz45.pages.dev/20
  • x9yl1ovz45.pages.dev/11
  • x9yl1ovz45.pages.dev/1
  • x9yl1ovz45.pages.dev/68
  • x9yl1ovz45.pages.dev/67
  • x9yl1ovz45.pages.dev/17
  • x9yl1ovz45.pages.dev/43
  • nie wiem nie znam się